Korzystając z wypożyczalni filmów pełnometrażowych, jaką Google oferuje w ramach YouTube’a, rozpoczęto program darmowego udostępniania wybranych klasyków. Seanse przeplatane są co prawda reklamami, ale tego należało się spodziewać.

Google uważa, że pomysł spodoba się zarówno użytkownikom YouTube’a, których wedle statystyk jest nawet 1,9 mld w skali miesiąca, jak i reklamodawcom. – Dostrzegliśmy szansę, opierając się na oczekiwaniach użytkowników (…). To także dobra okazja dla reklamodawców – zachwala ideę Rohit Dhawan, dyrektor ds. zarządzania produktami.

Na start przygotowano około 100 tytułów. Znaczna część z nich to hollywoodzkie klasyki jak „Terminator” i „Rocky”. Trafiają się jednak także nowsze produkcje, chociażby komedie „Heca w zoo” z 2011 r., „Agent Cody Banks” z 2003 r. czy „Legalna Blondynka” z 2001 r.

Co ciekawe, decyzja o udostępnieniu bazy darmowych filmów na YouTubie została podjęta niedługo po tym, jak włodarze platformy Roku, której cały model biznesowy opiera się właśnie na zysku z reklam przy komercyjnych produkcjach, ogłosili wyjście ze swoją usługą poza dedykowane odtwarzacze. (W przeszłości Roku wymagało zakupu konkretnego streamera).

Niestety na ten moment usługa Google’a ma pewną wadę, a mianowicie dostępna jest tylko na terenie USA. W Europie za każdy film wciąż trzeba zapłacić.

Źródło: dobreprogramy.pl

Piotr Urbaniak
Kategorie: Różne

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*